Zaprogramowani do autodestrukcji?
Ciekawość Protta
W powieści K-PAX Gene’a Brewera (znanej w Polsce głównie za sprawą kultowej ekranizacji o tym samym tytule) znajduje się scena dialogowa, w której przebywający na naszej planecie przedstawiciel zaawansowanej cywilizacji pozaziemskiej, kosmiczny turysta – Prott, rozmawiając z Markiem Powellem – dyrektorem Instytutu Psychiatrycznego, wyjawia mu powód swojej wizyty:
– Dlaczego pan chciał przybyć na Ziemię?
– Z czystej ciekawości, Ziemia jest szczególnie ożywionym miejscem, tak jak się to widzi i słyszy z kosmosu. I jest planetą klasy III-B.
– To znaczy…?
– To znaczy wczesny etap rozwoju, przyszłość niepewna.
Scena ta powraca do mnie w myślach od momentu, gdy w lutym 2022 roku zacząłem, jak zresztą większość ludzi, śledzić z niedowierzaniem wszelkie relacje z wojny, te przerażające rzeczy, które rozgrywały i nadal rozgrywają się na Ukrainie, a od niedawna również na Bliskim Wschodzie. Zastanawiałem się, jak w obecnej sytuacji, w obliczu tego wszystkiego, co się tam dzieje, mogliby postrzegać nas – ludzi – przedstawiciele pozaziemskiej cywilizacji, opisywanej przez Protta. Cywilizacji nie tylko nieporównywalnie bardziej zaawansowanej technicznie, ale przede wszystkim etycznie. W jaki sposób oceniliby nas, biorąc pod uwagę fakt, jak niewiele nauczyliśmy się z bolesnych lekcji, które dał nam chociażby sam XX wiek? Z potężnej i rozległej wiedzy na temat błędów przeszłości wyciągnęliśmy chyba niewiele wniosków, a jeśli nawet, to jest to wiedza jedynie akademicka.
Natura człowieka
Pycha naszego gatunku oraz wiążące się z nią przekonanie, że jesteśmy zupełnie wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju rasą, musiałaby wydać się mieszkańcom planety K-PAX absurdem i niedorzecznością. Cóż z tego, że ludzkość ma na swoim koncie zdumiewające z jej punktu widzenia osiągnięcia, skoro w XXI wieku pewna jej część wciąż uważa, że najlepszą drogą do realizacji własnych snów o potędze jest zniszczenie, chaos i śmierć?
Ktoś kiedyś powiedział, że od okresu, gdy jedynymi narzędziami ludzi były kije i kamienie do czasów powstania promów kosmicznych i wyprawy na Księżyc nastąpił, co prawda, ogromny technologiczny postęp, ale pod względem psychologicznym człowiek nie zmienił się aż tak bardzo. Wciąż jako rasa ludzka jesteśmy zawistni, przepełnieni egoizmem i agresją. Nadal istnieją ludzie, którzy dla swoich irracjonalnych idei są w stanie mordować całe narody, zrównywać z ziemią miasta, niszczyć zamiast budować.
Wielu myślicieli, artystów i pisarzy od wieków akcentowało, iż ludzka natura jest niereformowalna i naiwnością jest oczekiwać, iż człowiek kiedykolwiek się zmieni, wyzbędzie się okrucieństwa, przestanie toczyć wojny. Nie sposób wymienić choćby części z ogromu wszystkich tych dzieł kultury, które piętnują ten zwierzęcy aspekt natury człowieka. Wydaje się jednak, że do określonej części ludzkości ich przekaz nigdy nie trafi.
Czy naprawdę jest zatem niemożliwe, aby uczynić cokolwiek z tą ciemną stroną ludzkiej natury? Czy jest to skaza, której nigdy się nie pozbędziemy? W jaki sposób mieszkańcy planety K-PAX potrafili sprawić, że ich skok cywilizacyjny szedł w parze z głęboką i masową świadomością etyczną? Czy była to zasługa jakiegoś innowacyjnego systemu edukacji? A może istoty zamieszkujące K-PAX okazały się być niejako genetycznie bardziej racjonalne i pokojowo nastawione do świata, może posiadały wyjątkową świadomość potrzeby pokojowego współistnienia? Na to wskazuje fragment powieści, w którym zdziwiony dr Powell nie potrafi zrozumieć, że na planecie Protta nie istnieją instytucje, podobne do naszych sądów czy więzień:
– Skąd wiecie, co jest dobre?
– Wie to każda istota we wszechświecie.
Może zatem bardziej zaawansowane cywilizacje pozaziemskie (zakładając, że takie w ogóle istnieją) są z reguły bardziej odporne na niezbezpieczne imperialne idee, nakazujące mordować każdego, kto stoi na drodze do wielkości takiej czy innej społeczności, narodu, państwa?
Oczywiście podobne rozważania mogą się wydać mało konstruktywną grą umysłową, bo po pierwsze, K-PAX to jedynie wytwór pisarskiej fantazji i być może nigdy się nie dowiemy czy istnieje jakakolwiek cywilizacja pozaziemska, a po drugie, nawet gdyby takowa istniała, utopijne wydaje się przekonanie, że wszyscy jej przedstawiciele to chodzące definicje łagodności i pacyfizmu.
Edukacyjna misja ludzkości
Z całą jednakże pewnością konstruktywna powinna być dla nas, Europejczyków, wychowanych na wielkich humanistycznych hasłach, świadomość misji, jaka się przed nami rozpościera. Polega ona na uświadamianiu tym, którzy jeszcze tego nie rozumieją, że przetrwanie naszej cywilizacji zależy od stopnia zaangażowania ludzkości w wielki projekt edukacyjny, jakim jest uświadamianie mieszkańcom naszej planety pewnych prawd, które dla Protta zapewne byłyby oczywistością, jak chociażby tego, jakim niebezpieczeństwem jest wybieranie i popieranie przywódców państw, których cechuje nieumiejętność wyzwolenia się od imperialnych obsesji, prowadzących do cierpienia lub śmierci milionów ludzi.
W ogromnym uproszczeniu można zatem powiedzieć, iż jedni ludzie pragną budować i ulepszać świat, (choć oczywiście nie muszą być oni przy tym naiwnymi, bezinteresownymi idealistami, często przecież to ulepszanie świata wiąże się przy okazji z ogromnym zyskiem i budowaniem wielkich imperiów biznesowych), inni natomiast chcą go niszczyć, byle tylko poszerzać własną pozycję, władzę, itp. Do czego prowadzi idea budowania i ulepszania świata, a do czego idea niszczenia, widać chociażby na przykładzie dwóch typów jednostek i ich sposobów myślenia oraz działania.
Pierwszą z nich reprezentuje każdy światowy przywódca, dążący do takiego konfliktu, jak ten w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, a do drugiej możemy chyba z powodzeniem zaliczyć człowieka takiego, jak Elon Musk. Cokolwiek by nie mówić o jego nierzadko kontrowersyjnych i ekscentrycznych wypowiedziach czy działaniach, trudno zaprzeczyć, iż każda z jego firm przynosi ludzkości zdecydowanie więcej pożytków niż szkód, a poza tym, jak mało który człowiek na naszej planecie, wydaje się on rozumieć słowa Protta o tym, że jesteśmy na wczesnym etapie rozwoju, a nasza przyszłość jest niepewna…